Skoczkowie narciarscy są już przyzwyczajeni, że podczas weekendu w Pucharze Świata przechodzą masę testów, co do najprzyjemniejszych rzeczy na świecie nie należy. Pozytywne wyniki zdarzają się już rzadziej, ale niestety wciąż występują. Potwierdzeniem tego jest przypadek Klemensa Murańki, który zmaga się obecnie z zakażeniem.
Adam Małysz zachowuje spokój co do formy skoczków. Już w Ruce mogą wskoczyć na podium
Wiadomo, jak czuje się Murańka. Lekarz wyjawił stan skoczka
Po otrzymaniu pozytywnego wyniku wiadomym było, że występ Murańki w sobotnim i niedzielnym konkursie jest wykluczone. Co jednak najgorsze, reprezentant Polski został uziemiony w Rosji. Najpierw przebywał w szpitalu w Niżnym Tagile, a następnie został przetransportowany do kliniki w Jekaterynburgu. Warunki w pierwszej placówce były bowiem opłakane.
Piotr Żyła na antenie Eurosportu żartował, że "sufit spada na głowę" Murańce. Dlatego PZN postanowił przenieść skoczka. Za dobę pobytu w klinice związek płaci 400 euro. Na razie nie wiadomo, jak długo Murańka będzie musiał pozostać na izolacji. Nowe informacje na temat jego zdrowia przekazał lekarz kadry skoczków.
Murańka w dobrej formie. Wciąż musi być w izolacji
Aleksander Winiarski w rozmowie z portalem SportoweFakty WP podzielił się dobrymi, ale i jednocześnie złymi informacjami. - Klemens czuje się dobrze. Nawet trenuje - wyjawił lekarz. - Natomiast dzisiejszy test też wyszedł pozytywny - dodał Winiarski co jest tą złą informacją. Oznacza to, że Murańka nadal nie może opuścić kliniki.
Stanie się to dopiero wówczas, gdy skoczek otrzyma dwa negatywne wyniki testu na koronawirusa. Badania przechodzi codziennie. Na razie jego miejsce w kadrze zajął Aleksander Zniszczoł, który wystąpi w najbliższych zawodach w Kuusamo.