W maratonach serii Ski Classics Kowalczyk reprezentować będzie norweski Team Santander. Menedżer zespołu Nils Marius Ottestad potwierdził, że wszystkie premie zdobyte przez członków drużyny zostaną przekazane na rzecz fundacji "Right to Play". - Oceniamy, że będzie to około 100-150 tysięcy euro - wyjawił.
Zobacz: Justyna Kowalczyk daje z siebie wszystko. Przeszła zabieg przed Lillehamer [ZDJĘCIE]
Wiadomość wywołała w Norwegii ogromne poruszenie. Tamtejsze media, które zazwyczaj mało pochlebnie wypowiadały się o Kowalczyk, zupełnie zmieniły nastawienie do polskiej biegaczki. - Nie znaliśmy jej z tej strony. W Norwegii sądzi się, że jest naszym wrogiem, a okazało się, że posiada tak gorące serce, jak mało kto. Od lat pomaga dzieciom chorym na mukowiscydozę i dla nich zlicytowała swój złoty medal i drogi samochód, który był nagrodą w PŚ - skomentował dziennik "Dagbladet".
- W moim życiu liczą się nie tylko biegi narciarskie. Projekty pomocy dla dzieci są dla mnie szczególnie ważne" - powiedziała z kolei Kowalczyk.
W Lillehammer polska biegaczka wystartuje w sobotę w biegu łączonym i tego samego dnia odleci z Oslo do Zurychu, skąd uda się samochodem do Livigno, aby wystartować w maratonie La Scambada.