Wielka Krokiew była już lekko przestarzała, więc trzeba było ją zmodernizować. Zmieniły się jej parametry. Poprzednio miała rozmiar HS 134 i punkt konstrukcyjny K-120. Po przebudowie jest większa - HS 140 i K-125.
- Na Wielkiej Krokwi obniżona została bula, ale przedłużone zostało tzw. przejście skoczni, czyli przestrzeń pomiędzy zeskokiem a wypłaszczeniem. Dzięki temu jest znacznie bezpieczniej. Do 150 metrów można lądować bezpiecznie - mówi "Super Expressowi" Apoloniusz Tajner (64 l.), prezes PZN.
Rekordzistą starej skoczni pozostał Klemens Murańka (144 m w 2016 roku), a po jej przebudowie najdalej poleciał Krzysztof Leja - 141 m. (Puchar FIS, 13.01.2018). Jednak nie ulega wątpliwości, że jego rekord przetrwa tylko do tego weekendu, bo gwiazdy skoków podczas PŚ powinny latać dużo dalej.
- Skocznia stała się bardziej nowoczesna. Zamontowano tory sztucznie lodzone, a zeskok został poszerzony. Jest może trudniejsza, ale też bezpieczniejsza. Zawodnicy mają na niej większy komfort i większą radość skakania, bo mogą latać dalej i bardziej widowiskowo - wyjaśnił "Super Expressowi" Marek Siderek, dyrektor sportowy PZN.
Stoch i pozostali polscy skoczkowie mają tę przewagę nad rywalami, że już testowali nową Wielką Krokiew. W grudniu byli w Zakopanem na kilkudniowym zgrupowaniu. Kamil oddał na niej 11 skoków.
- Jestem pozytywnie zaskoczony. O ile najazd i tory nie są dla mnie nowością, to zeskok po wyjściu z progu robi wrażenie. Jest szerszy i dłuższy, daje przyjemną perspektywę. Skocznia jest też bezpieczniejsza - zejście do lądowania i odejście są łagodniejsze - powiedział po testach Stoch, którego najlepszy wynik przed modernizacją WK wynosi 141,5 m.