Niemal cały konkurs Polacy dosłownie deklasowali konkurencję. 29 punktów przewagi przed siódmą serią skoków sprawiało wrażenie, że nikt nie zatrzyma organizatorów przed puszczeniem "Mazurka Dąbrowskiego" podczas ceremonii po konkursie. Niestety, plany pokrzyżował jeden słabszy skok Andrzeja Stękały. Młody skoczek był załamany po locie na 115,5 metra.
Zrozpaczeni Górale pod Wielką Krokwią. Nastroje są po prostu fatalne!
W rozmowie przed kamerami TVP Sport, Andrzej Stękała przeprosił kolegów z reprezentacji. Ci zareagowali fenomenalnie - nawet nieco wzruszyli kibiców. - Z winy Andrzeja jest to drugie miejsce. Jest nam bardzo przykro z tego powodu. Gdyby go nie było to bylibyśmy pewnie poza podium - powiedział rozczulająco Kamil Stoch.
Lider naszej kadry zaczął po ojcowsku tarmosić "Jędrusia" za czapkę. Uśmiechy momentalnie pojawiły się na twarzach naszych zawodników, nawet jeśli po chwili głowa Stękały ponownie powędrowała w dół. Atmosfera w kadrze jest znakomita i nie ma wątpliwości, że wieczorem w trudnych chwilach podopieczni Michala Doleżala znowu wesprą mentalnie młodszego kolegę.
Skoki w Zakopanem: Dramat Stękały! Austriacy wyszarpali wygraną w drużynówce