Skoczkowie w poniedziałek zakończyli już rywalizację na igrzyskach olimpijskich Pjongczang 2018. Zawodnicy wcześniej stoczyli walkę na normalnym i dużym obiekcie. Na deser pozostał konkurs drużynowy. Zakończył się on historycznym wyczynem Polaków. Biało-czerwoni zajęli trzecie miejsce i zdobyli brązowe medale. Kamil Stoch, Dawid Kubacki, Stefan Hula i Maciej Kot ustąpili tylko fenomenalnym Norwegom i Niemcom.
Z zachodnimi sąsiadami walka o srebro trwała do ostatniej kolejki. Przed próbą Stocha nasi reprezentanci byli tylko za Skandynawami. Skoczek z Zębu skoczył jednak 134,5 meta. Tyle samo chwilę wcześniej osiągnął Andreas Wellinger. Niemiec miał jednak gorsze warunki podczas swojej próby i rywale zdołali wyprzedzić podopiecznych Stefana Horngachera.
Mimo utraty drugiego miejsca, Polakom dopisywały humory. - To nie tak, że nie było nerwów, bo w ostatnim skoku się denerwowałem. Moim zdaniem każdy zrobił to, co do niego należało, no i mamy brąz. Ja sobie mogę wyrzucać, bo w pojedynku z Wellingerem poległem. No cóż, i tak jest super - powiedział z uśmiechem na ustach Stoch w rozmowie z TVP Sport.
Sprawdź również: Konkurs drużynowy Pjongczang 2018 - WYNIKI