- Jechałam na MŚ do Estonii, marząc o tym, by zdobyć jakikolwiek medal. A tutaj trzy! Byłam przeszczęśliwa, ale i przerażona. Już po pierwszym, złotym, ciężko mi było uwierzyć, że go mam i to z tak wielką przewagą nad rywalkami - zwierza się Kamila. - To było nie tylko ponad moje oczekiwania, ale i siły. Dotąd nie mogę się pozbierać.
Kamila nauczyła się biegać na nartach, mając sześć lat. Od nich zaczęła sportową przygodę. Z biatlonem zapoznała się, gdy kończyła sportowe gimnazjum. - Fascynowało mnie połączenie niezbędnej zawziętości na trasie biegowej ze spokojem, jakiego potrzeba na strzelnicy, jakby dwa charaktery - wyjaśnia. - A prywatnie jestem osobą aktywną, lubię działać i wolę brać byka za rogi.
Studiuje w katowickiej AWF na kierunku bezpieczeństwo wewnętrzne. - To studia zmierzające ku służbom mundurowym, od policjanta po straż pożarną. A mnie ciekawi przede wszystkim kryminalistyka - zastrzega się utalentowana biatlonistka. I chociaż na co dzień używa ostrej broni, nie widzi siebie w dramatycznych akcjach. - Nie wzięłabym nawet udziału w polowaniu na zwierzęta. Nie byłabym w stanie strzelać do istot żywych - deklaruje.
Jej hobby to gotowanie. - Od wielu lat kręciłam się w kuchni i uwielbiam gotować dla innych - nie kryje. - A kiedy słyszę, że komuś smakuje, sprawia mi to wielką radość. Ponoć robię znakomite placki po węgiersku - zdradza.
Zobacz: Kamila Żuk z drugim złotem!