PŚ w Zakopanem na pewno będzie inny niż zwykle. Pandemia koronawirusa uderzyła również w świat skoków narciarskich. Rokrocznie pod Wielką Krokwią meldowały się tysiące kibiców, którzy z całej Polski przyjeżdżali, by dopingować naszych. W ten weekend fanów będzie z pewnością mniej, ale nie ma wątpliwości, że ci najzagorzalsi zameldują się pod skocznią. Obrazki sprzed lat, czyli oglądanie konkursu z okolicznych drzew, czy z prowadzącej pod skocznię ulicy. Sam obiekt będzie zamknięty dla kibiców – wejdą na niego tylko sportowcy, organizatorzy i dziennikarze.
Kamil Stoch mógł STRACIĆ ŻYCIE na skoczni. O tym GROŹNYM wypadku prawie nikt nie wiedział
Faworytem konkursu indywidualnego jest nasz Kamil Stoch, który na skoczni w Zakopanem sportowo się wychował. Jednak rywale będą groźni. Widać, że po krótkiej zadyszce wielką moc z początku sezonu odzyskał Halvor Egner Granerud, nieprzewidywalny jest Niemiec Markus Eisenbichler. Liczymy też, że dalekie skoki oddadzą pozostali Polacy.
Właśnie w zawodach drużynowych (sobota) możemy liczyć na największy sukces. Polacy skaczą bardzo równo, a skład (Stoch, Kubacki, Żyła, Stękała) niemal nie ma słabych punktów. Biało-czerwoni powalczą z pewnością z Norwegami i Niemcami o zwycięstwo. Całą zabawę konkursową poprzedzą piątkowe kwalifikacje. Niech to będzie przedsmak wielkich emocji, które czekają na nas w sobotę i niedzielę!