Legendarny skoczek, w końcu aż czterokrotny mistrz olimpijski, przepadł już w kwalifikacjach do konkursu w Oberstdorfie, zajmując 51. miejsce. Wcześniej zaliczył fatalny weekend u siebie w Engelbergu, dwukrotnie nie przechodząc kwalifikacji na doskonale sobie znanej Gross-Titlis Schanze.
Szwajcarski sztab szkoleniowy, w porozumieniu z doświadczonym skoczkiem, podjął decyzję, która pewnie zaboli wielu kibiców. Mimo że "Simi" od dawna nie liczy się w stawce, to i tak jest jednym z ulubieńców polskiej publiczności. Ammann to legenda skoków, zdobywca czterech złotych olimpijskich. Trzykrotnie w rywalizacji o złoto wyprzedzał Adama Małysza (raz w Salt Lake City, dwa raz w Vancouver). Do olimpijskich krążków dołożył m.in. triumf w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata i indywidualne mistrzostwo świata i mistrzostwo świata w lotach.
Ammann ma już 43 lata. Niestety, w skokach ten wiek robi swoje (wyjątkiem był tylko Noriaki Kasai). Szwajcar się jednak nie poddaje i o odzyskanie dyspozycji będzie się starał w Pucharze Kontynentalnym. Ma pojawić się w konkursach w Klingenthal, jak i w Bischofshofen. – Musi odzyskać zaufanie do swoich skoków – wyjaśniał trener Szwajcarów Martin Kunzle.
Do Zakopanego, w miejsce Ammanna, wybierze się 20-letnik Yanick Wasser. W Pucharze Świata w Zakopanem wystąpią również Gregor Deschwanden, Killian Peier i Felix Trunz.
Tak wygląda obecnie Thomas Morgenstern [GALERIA]