W niedzielę polscy skoczkowie mieli zamiar znowu znaleźć się w czołówce konkursu Pucharu Świata. Niestety, nie dostali takiej szansy. Tym razem na znanym obiekcie w Willingen nikt skakał nie będzie. Już w sobotę podjęto decyzję o odwołaniu rywalizacji za naszą zachodnią granicą, tłumacząc się problemami z zapewnieniem bezpieczeństwa przy narastających kłopotach z pogodą. W związku z tym sztab szkoleniowy reprezentacji Polski postanowił nieco zrewidować dotychczasowe plany. Z decyzji podjętych przez Michala Doleżala i jego najbliższych współpracowników, ucieszyli się zapewne członkowie rodzin naszych asów.
Pierwotnie do kraju biało-czerwoni mieli wrócić dopiero w poniedziałek lub w nocy z niedzieli na poniedziałek. W związku z brakiem zawodów, trenerzy uznali, że nie ma sensu przedłużać pobytu i postanowiono o wcześniejszym powrocie do Polski. "Nasi skoczkowie zmieniają plany i już w niedzielę wrócą do domów" - napisał na Twitterze Dominik Formela ze skijumping.pl.
W domu Kamil Stoch, Dawid Kubacki i inni reprezentanci naszego kraju spędzą kilka dni. W piątek 14 lutego będą już skakać na obiekcie w Bad Mitterndorf. Tego dnia kibice obejrzą tam dwa treningi oraz kwalifikacje.