Co sprawiło, że odżyła forma Piotra Żyły? Bo wcale nie zmienił techniki, za którą był krytykowany zimą (nisko osadzona sylwetka na rozbiegu). - Zmieniło się moje podejście do skakania - deklaruje skoczek.
- W zimowym sezonie, kiedy szło niedobrze, głowa cały czas była zajęta myślami o skokach. Za bardzo żyłem skokami, aż zaczęło mnie to przerastać. Wyniki były coraz gorsze. A potem, po rozmowach z Łukaszem Kruczkiem, stało się tak, że w domu nie myślę o skokach, a na skoczni nie myślę o domu. I nie zastanawiam się na belce startowej, jak wykonać to czy tamto. Pod hasłem "zamknąć oczy i jechać".
Przeczytaj koniecznie: Letnia Grand Prix. Wielki sukces polskich skoczków! Zwycięstwo w Wiśle!
Ostatni konkursowy skok w Wiśle był najlepszy i dał mu miejsce na podium GP. - Był właściwie stuprocentowy - ocenia wiślanin. - Poszło bez myślenia, jak robić, i bez napalania się na wynik. Bo gdybym chciał tyle skoczyć, tobym nie zdołał. I nie zaświtało mi też w głowie, aby walczyć o wygranie cyklu czy choćby pojedynczego konkursu. Gorsze wyniki zimą nie spowodowały strat w jego kontraktach sponsorskich.
- Moja cena chyba nie spadła. Przedłużam właśnie umowę z moim głównym sponsorem, Grupą Azoty. Umowa z drugim sponsorem jest ważna, a z trzecim zamierzam kontynuować. Tylko zaproszeń na spotkania zrobiło się mniej.
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail