Paulina Ligocka będzie startować w barwach Niemiec

Najbardziej utytułowana polska snowboardzistka uznała, że ma już dość przepychanki z władzami Polskiego Związku Snowboardu, które trwały przez cały miniony sezon. Dotyczą one głównie jej ojca i trenera, Władysława Ligockiego, który po nieudanych igrzyskach w 2010 r. został zwolniony z funkcji trenera kadry. Paulina nie przerwała jednak współpracy z trenerem, który prowadzi ją od dziecka. Wraz z nim jeździła na zawody Pucharu Świata, za swoje pieniądze.

- Na przekór Paulinie związek nawet nie zgłaszał mnie w ekipie, przez co musiałem swoimi sposobami załatwiać akredytacje - mówi Władysław Ligocki. - A to ja jestem na prośbę córki jej trenerem, zaś nowa trenerka kadry nawet nie odpowiedziała Paulinie, jaki miałaby dla niej program przygotowań.

Ligocka zakończyła miniony sezon miejscem na podium w half pipe w zawodach Pucharu Świata we Włoszech. "Klan Ligockich" raz jeszcze dowiódł swoich możliwości. Ale nie zmieniło to nastawienia władz związku.

- Po sezonie Paulina dowiedziała się, że nie ma dla niej miejsca w kadrze olimpijskiej, że będą tam tylko młodsi. A potem okazało się, że związek przewiduje na jej wyjazdy w całym przyszłym sezonie 20 tysięcy złotych. To chyba przelało czarę goryczy - nie kryje tata Ligocki. I dodaje z ironią: - Niech nikt nie mówi, że Niemcy będą mieli gwiazdę. Oni biorą "ochłap", którego nie chce PZS.

Z przebywającym na urlopie prezesem Markiem Królem nie zdołaliśmy się skontaktować.