Zawody Pucharu Świata w skokach narciarskich w Zakopanem, jak co roku przyciągnęły rzeszę kibiców. Pod Wielką Krokwią stawiło się ponad 20 tysięcy kibiców, którzy żywiołowym dopingiem wspierali zawodników z całego świata. Po raz kolejny okazało się, że jest to szczęśliwy obiekt dla naszych skoczków. Podopieczni Łukasza Kroczka podczas zakopiańskiego święta wlali nadzieję w serca polskich fanów, że ten sezon nie jest jeszcze stracony.
Jednym z zawodników, który imponował formą był Maciej Kot, który po niedzielnym konkursie znalazł czas, aby porozmawiać przed kamerą "SuperExpress.tv" i opowiedzieć nam o swojej pasji, którą są rajdy samochodowe. Jak podkreśla widać pewne podobieństwa do skoków narciarskich.
Zobacz: PŚ w Zakopanem. Maciej Kot: Pozostał niedosyt, bo pierwsza 10-tka była blisko
- To jest coś, co zdecydowanie się ze sobą wiążę, tu i tu bardzo duża prędkość, duże emocje, adrenalina i rzeczywiście tak jest, że kiedy np. kończy się sezon i mamy wolne od skoków, to szukamy takiej odskoczni. Myślę, że to jest bardzo ważne dla każdego zawodnika, żeby tą odskocznię mieć i w jakiś sposób się zrelaksować, odpocząc, nie myśleć tylko cały czas o skokach. Rajdy to oczywiście moja pasja i w jakiś sposób wiąże się ze skokami - powiedział 24-latek.