Maciusiak stara się jednak na razie unikać deklaracji, czy chciałby podjąć się nowej roli.
- Bo jesteśmy zadowoleni z wykonanej pracy, ale wyniki nie satysfakcjonują ani sztabu kadry B, ani samych zawodników - zauważa trener i komentuje przymiarki do roli pierwszego trenera kadry.
- Nie bałbym się takiego wyzwania. Ale najpierw musiałaby paść taka propozycja, więc nie czas na odpowiedź, czybym się tego podjął. I podkreślam, że pracuję z grupą ludzi, z których każdy jest dla mnie ważny. Gdyby nawet jedno z nich nie chciało przejść wraz ze mną, to. zastanawiałbym się.
Trener z Chochołowa często współpracuje z Adamem Małyszem (38 l.), gdy ten nie jest zajęty rajdami samochodowymi.
Zobacz: Łukasz Kruczek zrezygnował z prowadzenia kadry. Maciusiak odbuduje polskie skoki?
- Mam z nim dobry kontakt, odkąd Adam skończył karierę skoczka - mówi trener kadry B. - W tym sezonie był obecny przy wielu treningach w Szczyrku i Wiśle. Bardzo mocno korzystam z jego pomocy, bo Adam dostrzega bardzo dużo elementów technicznych skoku. Analizujemy to wspólnie, a potem pomaga mi, jak dotrzeć do zawodników albo jak zmienić ich układ treningów, by naprawili błędy. Bardzo chciałbym, żeby mógł dołączyć na stałe do sztabu szkoleniowego. Rozmawiamy często przez telefon, a ostatnio kontaktowaliśmy się w środę, chociaż Adam jest na wakacjach na Kubie.
Chociaż kadry A i B wspólnie przeprowadzają zgrupowania, to każda z grup trenuje na ogół oddzielnie.
- Każda grupa pracowała po swojemu. Najwyżej zagraliśmy razem w siatkówkę. Bywało, że na przykład my jechaliśmy na skocznię, by wykonać dodatkowe skoki, a oni na siłownię - wyjawia Maciusiak. - Ale uprzedzam pogłoski, jakoby kadra A miała więcej treningu siłowego od kadry B. Moim zdaniem było odwrotnie.