Piotr Żyła i Dawid Kubacki punktują, ale spisują się sporo poniżej oczekiwań. Swoich i kibiców. Falstart sezonu w wykonaniu Kamila Stocha zmusił go do spokojnego treningu w Austrii. Pozostali skoczkowie również nie zachwycają. Postawa reprezentacji Polski w pierwszych trzech weekendach Pucharu Świata (Ruka, Lillehammer i Klingenthal) pozostawia wiele do życzenia. Prezes PZN Adam Małysz wezwał do siebie trenera Thomasa Thurnbichlera, aby poznać plan na pokonanie kryzysu.
- To na pewno nie było wezwanie na dywanik. To za dużo powiedziane, ale taka rozmowa była nam potrzebna. Thomas zapewnił, że w treningu nie popełnił żadnego błędu, z czym się zresztą z nim zgodziłem, ale jednak tuż przed początkiem sezonu pojawiły się problemy - skomentował Adam Małysz na łamach serwisu Interia. Sytuację opisał też na X Patryk Pancewicz z TVP Sport.
Thomas Thurnbichler to bardzo młody trener, załedwie 34-letni. Jego zatrudnienie przed poprzednim sezonem mogło być dla wielu zaskoczeniem. Austriak spisał się świetnie w debiutanckim cyklu w roli trenera Biało-Czerwonych. Piotr Żyła obronił w Planicy mistrzostwo świata na skoczni normalnej, a Dawid Kubacki zdobył brąz na skoczni dużej, a cały sezon Pucharu Świata zakończył na 4. miejscu.
W tym sezonie na razie karty rozdają Austriacy i Niemcy. Stefan Kraft wygrał pierwsze cztery konkursy, ostatnie dwa wygrał Karl Geiger. Najlepszy z Polaków - Piotr Żyła - jest 20. w klasyfikacji generalnej. W nadchodzący weekend rywalizacja o punkty Pucharu Świata odbędzie się w Engelbergu. Polacy do konkursów na szwajcarskim obiekcie przygotowują się w Zakopanem. Po tym mini-zgrupowaniu trener Thurnbichler podejmie decyzję o składzie na PŚ.