Markus Eisenbichler

i

Autor: East News Markus Eisenbichler

Pupilek Horngachera WYLAŁ ŻÓŁĆ przed kamerami. Ogromna WŚCIEKŁOŚĆ, padły słowa o alkoholu

2021-01-07 7:37

Nie wszyscy skoczkowie mieli w środowy wieczór powody do świętowania. Walka o miejsca na podium 69. Turnieju Czterech Skoczni toczyła się do ostatnich skoków zawodów w Bischofshofen. Swoje szanse na dobre miejsce na całej imprezie przekreślił Markus Eisenbichler, który nie znalazł się nawet w drugiej serii. Niemiec nie krył frustracji po gorszej próbie.

Zarówno Karl Geiger jak i Markus Eisenbichler przed środowymi zawodami w Bischofshofen mieli szansę na walkę o podium całego Turnieju Czterech Skoczni. Obaj od początku imprezy prezentowali się solidnie i można było ich zaliczyć do grona faworytów do zwycięstwa. Ale jak wiadomo TCS zdominował Kamil Stoch i Niemcom pozostała walka o drugą i trzecią lokatę w klasyfikacji generalnej. A różnice między zawodnikami były nieznaczne.

Martin Schmitt specjalnie dla "SE" ocenia Kamila Stocha: Ma wszystko pod kontrolą

Dlatego każdy błąd mógł kosztować podwójnie. I taki też przydarzył się Eisenbichlerowi. Podopieczny Stefana Horngachera w pierwszej serii konkursu rywalizował w parze z Jewgienijem Klimowem. Rosjanin osiągnął 125 metrów i wydawało się, że Niemiec spokojnie pobije ten rezultat. Tymczasem skoczył zaledwie 120,5 metra i przegrał rywalizację z Rosjaninem, a w dodatku nie znalazł się wśród pięciu "szczęśliwych przegranych".

Kamil Stoch ZAORAŁ Graneruda! Ten mu ZŁORZECZYŁ, norweska klątwa nie zadziałała

To spowodowało, że Eisenbichlera nie zobaczyliśmy w rundzie finałowej, a skoczek zanotował spory spadek w klasyfikacji generalnej TCS. Reprezentant Niemiec nie krył frustracji. - Co za bałagan! To walka, a nie przyjemność - rzucił Eisenbichler przed kamerami telewizji ZDF opisując swój krok. Dodał również, że wieczór spędzi w towarzystwie kilku piw.

Za rzucanie do tarczy ZAROBIŁ więcej niż Kamil Stoch. Ta kwota POWALA!
Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze