Przed rozpoczęciem Pucharu Świata niepewność kibiców wzbudzał przede wszystkim Kamil Stoch. Trzykrotny mistrz olimpijski zmagał się latem z problemami zdrowotnymi, a jego letnie wyniki nie napawały optymizmem. Zupełnie inaczej wyglądała sytuacja Dawida Kubackiego i Piotra Żyły. Ci liderzy kadry z ostatnich lat prezentowali się latem bardzo dobrze. Kubacki ukończył cykl Letniego Grand Prix na drugim miejscu, a w październiku wylądował tuż za podium mocno obsadzonego ostatniego konkursu w Klingenthal. Kilka tygodni później Żyła został podwójnym letnim mistrzem Polski, a forma Stocha była wówczas nie najlepsza. Skoki po raz kolejny okazały się jednak nieprzewidywalne, gdyż trzy weekendy PŚ jasno pokazały, że w najlepszej dyspozycji znajduje się obecnie „Orzeł z Zębu”. Z kolei jego koledzy męczą się na skoczni, a o ich kryzysie mówi się już głośno. Podczas weekendów w Niżnym Tagile, Ruce i Wiśle punkty zdobyło 6 Polaków, jednak tylko Stoch i Żyła punktowali więcej niż raz.
Kamil Stoch zwierzył się ojcu przed PŚ w Wiśle. Opowiedział o sytuacji w kadrze, ważne słowa
W galerii poniżej możecie poznać bliżej rodzinę Michala Doleżala:
Kłopoty skoczków to problem Doleżala
Mistrz świata z Oberstdorfu jedynie raz uplasował się wyżej niż w trzeciej dziesiątce, a przecież stać go na zwycięstwa. Mimo to, jest on wiceliderem kadry, gdyż pozostali reprezentanci Polski skaczą jeszcze gorzej. W ogromny dołek wpadł Kubacki, który zajął 13. miejsce w inauguracyjnym konkursie zimowego sezonu, a później czterokrotnie nie kwalifikował się do drugiej serii. Sztab szkoleniowy zdiagnozował problemy mistrza świata z Seefeld, a także Jakuba Wolnego, Andrzeja Stękały i Klemensa Murańki. Ta czwórka uda się na specjalne treningi do Ramsau, gdzie ma odzyskać odpowiednie czucie, a w zawodach PŚ w Klingenthal wystąpią jedynie: Stoch, Żyła, Aleksander Zniszczoł i Paweł Wąsek. Problemy z formą Biało-Czerwonych odbijają się na emocjach trenera, o czym szczerze opowiedział Apoloniusz Tajner.
- Gdyby coś w ich skokach się poprawiało, to można byłoby dalej startować, ale tutaj się nic nie zmienia od początku tygodnia. Brakuje czucia głębokiego. Zawodnik w formie wykonuje kolejne elementy automatycznie i to działa, po prostu. Dzisiaj tego nie ma i dotyczy to właściwie całej grupy. Doleżal bardzo to przeżywa, ale skoro zdiagnozowaliśmy problem, uznaliśmy, że jest to optymalne rozwiązanie – powiedział prezes PZN w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.
