W ostatnich latach Turniej Czterech Skoczni zdominowany był przez reprezentantów Polski. Wygrywali go Dawid Kubacki i przede wszystkim Kamil Stoch. Przed rozpoczęciem sezonu można było mieć nadzieje, że podczas 70. edycji tej prestiżowej imprezy, to znów biało-czerwoni będą odgrywali kluczową rolę. Niestety realia okazały się zdecydowanie gorsze od oczekiwań.
Tajemnicze problemy gwiazdy skoków narciarskich. Nagłe kłopoty ze zdrowiem
Doleżal o formie Polaków. Nie zamierzał tego ukrywać
Już po zawodach w Oberstdorfie Polacy stracili szanse na walkę o triumf w Turnieju Czterech Skoczni. W drugiej serii wystąpił tylko Dawid Kubacki, ale i tak zajął odległą lokatę. Po rywalizacji w Oberstdorfie pojawiły się nawet głosy, że polska ekipa zostanie wycofana z austriackiej części turnieju, ale na razie na to się nie zanosi.
Wydało się, jak Ewa Bilan-Stoch nazywa swojego męża. Śmiechom nie było końca
Zwłaszcza, że przebłysk dobrej formy można było zobaczyć w kwalifikacjach do konkursu w Garmisch-Partenkirchen. Awans wywalczyli wszyscy biało-czerwoni, a Piotr Żyła zajął piąte miejsce. Tym samym Doleżal w końcu mógł się nieco pocieszyć z postawy swoich podopiecznych. W rozmowie z Eurosportem nie ukrywał radości.
Ważne słowa o formie Polaków. Doleżal szczerze
- Wciąż patrzymy do przodu i widać było duży postęp. W czwartek wspólnie usiedliśmy i wyciągnęliśmy wnioski. Zawsze mówiłem, że musimy robić to samo. Porozmawialiśmy i ustaliliśmy, w którą stronę musimy iść. Po kwalifikacjach cieszę się z naszej postawy, bo zawodnicy zrobili to, co mieli zrobić i to się udało - ocenił Doleżal.
- Każdy zawodnik dostał swoje zadanie. Już wcześniej widzieliśmy, że treningi nie wyglądają źle. Wiadomo, że to nie było to, na co nas stać, ale w zawodach było jeszcze gorzej. Mamy coś dogadane i idziemy krok po kroku - dodał szkoleniowiec reprezentacji Polski.