Szybka reakcja służb medycznych i zawodników St. Louis Blues najprawdopodobniej uratowała życie 36-letniego Jaya Bouwmeestera. W trzynastej minucie pierwszej kwarty Kanadyjczyk zjechał z lodowiska i pojawił się na ławce rezerwowych, gdy nagle osunął się na ziemię. Rozpoczęła się dramatyczna walka o zdrowie zawodnika.
Według jednej z lokalnych rozgłośni radiowych, by uratować Jaya Bouwmeestera użyto nawet defibrylatora. Mecz został przerwany, a załamani hokeiści nie mogli patrzeć na to, co działo się z ich drużynowym kolegą. Po udzieleniu pierwszej pomocy, zawodnik został przewieziony do szpitala z podejrzeniem ataku serca.
Jak informuje "Guardian", Bouwmeester po dojechaniu do UC Irvine Medical Center był już świadomy i przytomny. Nie miał też żadnych problemów z pamięcią czy brakiem czucia w kończynach. "Niebiescy" mieli pojechać na kolejne spotkanie do Las Vegas, ale zostali w mieście, czekając na wieści w sprawie zdrowia Kanadyjczyka.
Jay Bouwmeester brał udział w dwóch Igrzyskach Olimpijskich. W 2014 roku w Soczi udało mu się sięgnąć po złoto najważniejszej imprezy czterolecia. Jest dwukrotnym mistrzem świata i zdobywcą Pucharu Stanleya z St. Louis Blues.
Polecany artykuł: