Przerażenie ogarnęło wszystkich kibiców, zawodników i komentatorów podczas meczu New York Islanders z Montreal Canadiens. W połowie trzeciej kwarty Johnny Boychuk upadł na lodowisko i na początku nie do końca było wiadomo, co mu się stało. Kamera skierowana była na inny punkt tafli, w którym akurat toczyła się akcja.
Powtórki zmroziły wszystkich. Zawodnik Islanders został dość pechowo trafiony w twarz - niestety, ostrą łyżwą w okolice oka. Boychuk zwijał się z bólu, ale po chwili popędził w stronę szatni. - To przerażająca sytuacja. Nienawidzisz widzieć, że coś takiego się stało - powiedział kapitan Anders Lee po dotkliwej porażce 2:6.
Na całe szczęście zawodnikowi nic się nie stało i skończyło się na strachu! Rozbici Islanders stracili już trzeci raz w tym sezonie hokeistę z powodu rozciętej skóry. Wcześniej kontuzjowani byli Cat Clutterbuck (rozcięty nadgarstek), a także Casey Cizikas (rozcięta noga).