Małysz w wypowiedzi dla TVP zauważył, że jednym z czynników wpływających na atmosferę i formę skoczków mogła być sytuacja z potencjalną zmianą posady przez trenera reprezentacji Polski Stefana Horngachera, który po sezonie może przejść do niemieckiej kadry.
– Obawiam się, że sprawa z rezygnacją Schustera w tamtej reprezentacji i propozycją z Niemiec dla Horngachera to był taki strzał w kolano – powiedział Małysz. – I u nas potem wszyscy chodzili na palcach wokół Stefana, a on do dziś nie określił się i nie chciał powiedzieć, czy odchodzi czy zostaje.
Małysz, nawiązując do aspektu sportowego, zwrócił uwagę na dziwną rzecz. – Czegoś zabrakło. Na platformie treningowej, na imitacjach wszystko wychodzi super, nasi zawodnicy skaczą dobrze, wszystko wygląda normalnie. A potem stają na górze i brakuje metrów, jakoś nie lecą w drugiej fazie lotu. Może coś było w głowach, za bardzo chcieli. Pewnie nie leży im też do końca obiekt w Innsbrucku, ale zwalać na skocznię nie będziemy – podsumował Orzeł z Wisły.