Marko Grilc był jednym z najbardziej utytułowanych snowboardzisów pochodzących ze Słowenii. W trakcie swojej kariery startował na mistrzostwach świata w 2003 i 2009 roku. Największy sukces w swojej karierze odniósł w sezonie 2008/2009 gdy zajął 2. miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Trzykrotnie stawał wtedy na podium zawodów PŚ, a jedyne zwycięstwo odniósł rok później na zawodach w Londynie. W 2009 r. Grilc wygrał także zawody Air & Style w Innsbrucku, co również było niemałym osiągnięciem. W ostatnich latach Słoweniec zrezygnował ze startów na rzecz kręcenia materiałów wideo i kontaktach sponsorskich. Tym razem 38-latek wybrał się do Solden w Austrii, gdzie miał nakręcić materiał promocyjny dla jednego z tamtejszych ośrodków, co niestety skończyło się dla niego tragicznie.
Michal Doleżal nie mógł nie odwiedzić tego miejsca, będąc w Polsce. Opinia była jednoznaczna
Nie żyje Marko Grilc. Tragiczne okoliczności wypadku
Słoweniec udał się wraz z ekipą na nartach biegowych aby sprawdzić teren przed nagrywaniem materiału. Z doniesień medialnych wynika, że Grilc wpadł w głęboki śnieg i upadając uderzył głową o skałę. Towarzysząca mu ekipa od razu udzieliła mu pomocy, jednak nie udało się go uratować i przybyłe na miejsce służby stwierdziły zgon. Z ustaleń wynika, że Marko Grilc nie miał na głowie kasku – wiele wskazuje więc na to, że tragedii dało się uniknąć…
Klemens Murańka utknął w Rosji. Nie uwierzycie, ile kosztuje dzień pobytu w klinice. Wielka kwota
- Z bólem serca dzielimy się informacją, że wczoraj nasz drogi przyjaciel i członek zespołu Burton, Marko "Grilo" Grilc zmarł w wypadku podczas jazdy na snowboardzie. Nasze serca łączą się z jego narzeczoną Niną i ich dziećmi, rodziną i przyjaciółmi, którzy dzielili jego miłość i pasję do snowboardu – czytamy na profilu firmy Burton Snowboards.