Na pewno nie tak Niemcy wyobrażali sobie początek sezonu w Pucharze Świata. Markus Eisenbichler czy Karl Geiger prezentują się poniżej oczekiwań. W niektórych konkursach obaj zawodnicy mieli problemy z zakwalifikowaniem się do drugiej serii. Fatalny w ich wykonaniu był przede wszystkim Turniej Czterech Skoczni. Niemcy mieli duże oczekiwania przed niedawno zakończoną imprezą, ale ich nadzieje spełzły na niczym.
Niemiec tak określił Doleżala. Jasna ocena
Jednym z niewielu promyków nadziei w niemieckiej kadrze jest Philipp Raimund. 23-latek dopiero niedawno zadebiutował w kadrze A, jednak bardzo szybko udowodnił, że ma duże umiejętności. Punkty w Pucharze Świata zdobywa regularnie i jego forma jest najbardziej stabilna. W rozmowie z portalem Sport.pl przyznał, że przeskok z kadry B do kadry A jest bardzo odczuwalny. - To zupełnie inne doświadczenie niż trenowanie na zapleczu. Cóż, porównam to w ten sposób: w kadrze B było wiele świetnych żartów, które rozumiałem, ale gdy posłuchałem tych, które opowiada się w kadrze narodowej, stwierdziłem, że są na o wiele wyższym poziomie - powiedział z przymrużeniem oka Raimund.
Skoczek został zapytany również o kontakt ze szkoleniowcami reprezentacji. - Najlepiej dogaduję się z Michalem Doleżalem. Jest chyba najfajniejszym gościem ze wszystkich trenerów. Wszyscy są jednak świetni i bardzo mi pomagają. Cieszę się, że zauważyli mój potencjał i teraz starają się, żebym miał, czego potrzebuję, żeby się rozwijać. Widzą, że daję z siebie sto procent i jakie wyniki to przynosi - przyznał niemiecki zawodnik.