Kasai szlifuje formę w Rovaniemi, choć trudno będzie go szukać w japońskiej kadrze na zimowe igrzyska olimpijskie w Pekinie (te już w lutym przyszłego roku). Obecna forma - niestety - nie predestynuje go nawet do powołania na zawody Pucharu Świata. Doświadczony skoczek wypada bardzo blado na tle innych, zdecydowanie młodszych, kolegów z kadry, a w kraju Kwitnącej Wiśni nikt nie da mu szans za nazwisko i sukcesy sprzed lat.
Podczas jednego z treningów w Finlandii Kasai był blisko tragicznie wyglądającego wypadku. Już po wyjściu z progu zachwiało nim w powietrzu, a jego ciało wyraźnie wywracało się w stronę zeskoku. Na szczęście wyratował się przed ciężkim upadkiem na ziemię – właśnie swoim doświadczeniem. Filmik z całego zdarzenia opublikował „localSJresults” na Twitterze.
Noriaki Kasai odgraża się, że chce skakać nawet do Zimowych Igrzysk Olimpijskich w 2030 roku. Sapporo jest jednym z kandydatów do organizacji tej imprezy. A to właśnie w Sapporo w 1988 roku Kasai zaliczył debiut w Pucharze Świata. Spędził 31 sezonów z rzędu w PŚ. W poprzednim sezonie go jednak nie widzieliśmy. W karierze sięgnął po srebrny medal olimpijski na igrzyskach w Soczi. Jest też mistrzem świata w lotach z Harrachova (1992), na koncie ma też dwa brązowe medale MŚ w Val di Fiemme (2003).
Zarobki skoczków za Niżny Tagił nie powalają. W Ruce muszą zrobić skok na kasę