– Były różne propozycje, Kojonkoski, Schuster, Pointner. Musieliśmy jednak patrzeć też na to tak, że nasi skoczkowie znają dobrze swój sztab, wiedzą jak najlepiej kontynuować pracę. Zatrudnienie zupełnie nowego trenera oznaczałoby wielkie zmiany w sztabie, bo nowy szkoleniowiec sam by sobie go układał – opowiadał w TVP dyrektor sportowy Polskiego Związku Narciarskiego Adam Małysz. – Bardzo poważnie brany pod uwagę był też Ronny Hornschuh. Długo się zastanawiał, w końcu stwierdził, że zostaje ze Szwajcarami do kolejnych igrzysk olimpijskich – powiedział Małysz.
– Rozmowy ze związkiem i Adamem Małyszem prowadziłem już w Seefeld na mistrzostwach świata – przyznał Doleżal w rozmowie z TVP. – Tam się zacząłem zastanawiać nad możliwością podjęcia się tego zadania. Czuję dużą odpowiedzialność, ale nie ma mowy, bym się obawiał. Nie boję się, wiem jak działa sztab kadry, znamy się bardzo dobrze, możemy kontynuować pracę na takim samym poziomie oraz iść do przodu. Zawsze może być lepiej. Mamy pomysły, niebawem określimy plany działania.
Doleżal nie obawia się, że nie będzie sobie radził w kontakcie ze skoczkami, z którymi są dobrymi kolegami. – Pracowałem już ze starszymi zawodnikami jako trener w Czechach. Można być i kolegą, ale także należy ustalić granice nie do przekroczenia – dodał czeski trener.