Ceremonia otwarcia 24. Zimowych Igrzysk Olimpijskich odbędzie się 4 lutego, ale skoczkowie trenowali już dzień wcześniej, a w dniu oficjalnego rozpoczęcia odbyli kolejne trzy sesje treningowe. Łącznie mogli skoczyć nawet sześć razy, choć nie wszyscy skorzystali z takiej okazji. Wśród zawodników, którzy zrezygnowali ze skoków, był m.in. Kamil Stoch. „Orzeł z Zębu” pierwszego dnia skakał we wszystkich trzech seriach, ale w piątek odpuścił już po pierwszej próbie. Jest to dość niecodzienna decyzja Michala Doleżala, ale z pewnością ratuje się tym, że 34-latek okazał się w tym treningu najlepszy! Także czwartkowe wyniki były naprawdę dobre. Wydaje się, że prawda o formie Stocha jest bliższa piątkowi w Willingen niż późniejszym konkursom. Potwierdzają to wyliczenia Adama Bucholza ze Skijumping.pl.
Stoch walczy o kolejny medal
Mimo że próżno szukać Biało-Czerwonych w czołówce Pucharu Świata, a w ostatnich tygodniach zdecydowanie więcej mówiło się o ich kryzysie, aniżeli sukcesach, treningi w Pekinie są wyjątkowo obiecujące. Stoch żyje w tym sezonie niczym na rollercoasterze, jeszcze kilkanaście dni temu chodził na intensywną rehabilitację stawu skokowego, a wcześniej wpadł w potworny dołek podczas Turnieju Czterech Skoczni. Tymczasem przymusowa, kilkutygodniowa przerwa może okazać się dla niego kluczem do olimpijskiego sukcesu. Przynajmniej na to wskazują czwartkowe i piątkowe treningi.
W sześciu rozegranych seriach lider polskiej kadry uzyskał średnio drugi wynik w całej stawce! W jego przypadku składają się na to 4 skoki, a lepszy od Stocha był jedynie Halvor Egner Granerud, który zaprezentował się wyłącznie w trzech seriach w czwartek. W czołówce treningów znaleźli się też m.in. Danił Sadrejew, Stefan Kraft, Peter Prevc, Lovro Kos i Ryoyu Kobayashi. Piotr Żyła uzyskał 11. średnią notę treningów, Dawid Kubacki 28., a Stefan Hula 30. Czy te wyliczenia potwierdzą się w sobotnich kwalifikacjach i niedzielnym konkursie? Pozostaje trzymać kciuki, by Stoch zaprezentował się tak udanie!