27 punktów i 29. miejsce w klasyfikacji generalnej - Piotr Żyła powoli rozkręca się tym sezonie Pucharu Świata. Przed sobotnią rywalizacją drużynową i niedzielnym konkursem indywidualne wiele sobie obiecuje. Będzie skakał na swojej ziemi, bo "Wiewiór" jest właśnie z okolic, które słyną ze skoczni im. Adama Małysza.
- Czy wypada nie dać plamy? - pytamy.- To nie kwestia "wypada czy nie wypada"! Jest motywacja, by skakać jak najlepiej. Swój plan mam od dłuższego czasu i mam nadzieję, że on w końcu wypali. Nie wolno też zrobić więcej niż można. Trzeba być spokojnym. W piątek te skoki były stabilniejsze - mówił po próbie Żyła, nie do końca zadowolony po skoku na odległość 123 m.
- Było dużo spokoju w tych skokach. W kwalifikacjach było nawet za dużo spokoju. Pierwszy taki spokojniejszy i stabilniejszy dzień, więc jest ok - mówił.
Po zawodach w Ruce i w Niżnym Tagile zanurzył się w lodowatej wodzie. Morsował, by łapać formę. Co zrobi w Wiśle? - Tu rzeka płynie! Różnie może być. Też jest jeziorko - rzucił na koniec.
Kamil Stoch dostał pytanie o prezent dla Małysza. Zaskakująca odpowiedź, będzie wielka radość?