"Super Express": - Chciałby pan wykreślić minioną zimę z życiorysu?
Piotr Żyła: - Nie. Tamten sezon był dobry, chociaż nie najlepszy. Ale mam go za sobą i teraz pracujemy nad tym, by kolejny był lepszy. Mam więcej doświadczenia, wiem, na co mnie stać i będę się starał to pokazać. A jasne, że stać mnie na więcej.
- Czuje pan już power w nogach?
- Pewnie, że jest power, ale cały czas są też rezerwy. Pracuję nad tym, by je wykorzystywać i pokazywać.
- A czy problemy rodzinne nie odebrały panu nieco mocy psychicznej?
- Staram się oddzielać życie prywatne od sportu i wykonywać swoją pracę na treningach i zawodach na sto procent... Choć może przyjdzie czas na sprostowanie nieprawdziwych informacji na mój temat, a chyba jest ich sporo.
- Jak rozwija się pańska pasja gitarzysty?
- Robię to tylko hobbystycznie. Tej wiosny czas pozwolił mi tylko raz wziąć lekcję gry. Ale w każdej wolnej chwili z przyjemnością biorę gitarę do ręki i sobie brzdąkam (śmiech). Szukam wskazówek w internecie, mam też aplikację na tablet, która pokazuje chwyty gitarowe i z której się uczę. Wśród ostatnio opanowanych melodii jest "Fade to black" zespołu Metallica. Chcę się dalej rozwijać w tym hobby. Czasami gramy razem z Maćkiem Kotem.
- Czyżby powstawał nowy duet gitarowy?
- Nie aż tak. Zaczęliśmy niemal równo, ale każdy z nas uczy się osobno. Czasem zagramy razem prostą melodię. W duecie najlepiej idzie nam "Wehikuł czasu" Dżemu.
Zobacz również: Justyna Żyła ostro skrytykowana za nagą sesję. "Wyjątkowo niedobre zdjęcia"
Sprawdź wyniki sportowe na żywo. Tabele i statystyki.
Cały sport w jednym miejscu