Wielu polskich sportowców nigdy nie ukrywało, że wiara jest dla nich niezwykle ważna. Wśród nich są m.in. Kamil Stoch, który często mówił o tym w wywiadach, czy Dawid Kubacki, który przed każdym swoim występem, jeszcze siedząc na belce, wykonuje znak krzyża. Nic więc dziwnego, że mimo zaplanowanych różnych obowiązków w minioną niedzielę znaleźli czas, by wziąć udział w specjalnie dla nich zorganizowanej mszy świętej.
Odprawili ją ksiądz biskup Marian Florczyk i ksiądz Edward Pleń, którzy przebywają z polską kadrą w Pjongczangu i są jej duszpasterzami. Dla tego pierwszego to już siódme igrzyska olimpijskie w tej roli. Poza tym dopinguje też naszych zawodników - był m.in. na ceremonii otwarcia ZIO 2018 czy na konkursie skoków, gdzie niestety żadnemu z biało-czerwonych nie udało się wywalczyć medalu.
W nabożeństwie udział wzięło bardzo liczne grono naszych zawodników. Poza Stochem i Kubackim na mszy pojawili się też chociażby skoczkowie Stefan Hula i Maciej Kot, panczenista Zbigniew Bródka czy biegaczka Sylwia Jaśkowiec. Lider polskiej kadry skoczków był mocno zaangażowany, bo nie tylko usiadł w pierwszym rzędzie, ale wygłosił też pierwsze czytanie.
- Tak mówił Pan do Mojżesza i Aarona: «Jeżeli u kogoś na skórze ciała pojawi się nabrzmienie albo wysypka, albo biała plama, która na skórze jego ciała jest oznaką trądu, to przyprowadzą go do kapłana Aarona albo do jednego z jego synów kapłanów. Trędowaty, dotknięty tą plagą, będzie miał rozerwane szaty, włosy nieuczesane, brodę zasłoniętą i będzie wołać: Nieczysty, nieczysty! Przez cały czas trwania tej choroby będzie nieczysty. Będzie mieszkał w odosobnieniu. Jego mieszkanie będzie poza obozem» - czytał Stoch.
Zdjęcia z mszy na swoim profilu na Facebooku opublikował ks. Edward Pleń. Nie powinno dziwić, że kibice byli zachwyceni zachowaniem sportowców i ich głęboką wiarą. Teraz pozostaje trzymać kciuki, że wymodlili medale dla naszej reprezentacji i już wkrótce któryś z polskich olimpijczyków stanie na podium!