To były bardzo emocjonujące zawody! Biathlonowa sztafeta kobiet na igrzyskach olimpijskich Pjongczang 2018 nie rozczarowała chyba nikogo. Zawodniczki zmagały się nie tylko z rywalkami, lecz także potwornymi warunkami atmosferycznymi. Mocny wiatr i gęsto padający śnieg nie ułatwiały ani biegania, ani strzelania. Fani znad Wisły po cichu liczyli na niezły występ biało-czerwonych. Po dwóch zmianach nie było źle. Zarówno Monika Hojnisz, jak i Magdalena Gwizdoń starały się trzymać z przodu.
Gdy Gwizdoń zmieniała się z Krystyną Guzik nasze reprezentantki zajmowały siódme miejsce i traciły do prowadzących Finek 25 sekund. Szczególnie ciekawie wyglądało drugie strzelanie na drugiej zmianie (pozycja stojąca). Faworytki pudłowały na potęgę, a Gwizdoń dobierała zaledwie raz. Cała stawka na strzelnicy spędziła nadspodziewanie dużo czasu, walcząc z ograniczoną widocznością i szalejącym wiatrem.
Na pierwsze strzelanie trzeciej zmiany jako pierwsze dobiegły Finki. Guzik zaczęła piąta. Niestety, zaczęło się źle. Od dwóch pudeł. Skończyło się na rundzie karnej i biało-czerwone mocno traciły do prowadzącej trójki: Włoszek, Słowaczek i Białorusinek. Polki z ósmej pozycji traciły do liderującej sztafety 30 sekund.
Krystyna Guzik na kolejnym strzelaniu dobierała tylko raz i znalazł się na drugiej pozycji! Biało-czerwone traciły zaledwie 6 sekund do Białorusinek. Biegła jeszcze lepiej i wysunęła się na prowadzenie. Nasze reprezentantki wyprzedzały drugie Francuzki o niespełna 9 sekund. Białorusinki mocno spuchły, ale miały w odwodzie jeszcze świetną Darię Domraczewą. Na ostatniej zmianie pojawiła się Weronika Nowakowska. Teoretycznie najmocniejsza z naszych zawodniczek musiała udźwignąć ogromną presję.
Nowakowska na strzelnicy zameldowała się jako pierwsza. Tuż za nią wjechały Białorusinka i Francuzka. Rozpoczęło się wielkie oczekiwanie i narastające nerwy. Najlepiej poradziła sobie z nimi Domraczewa, która strzelała szybko i celnie. Później ruszyła Francuzka, a Nowakowska po dwóch pudłach była trzecia. Tuż za ich plecami znalazły się ambitne Słowaczki i wszystko miało rozstrzygnąć się na ostatnim strzelaniu.
Jako pierwsza na niego dojechała z wielką przewagą Domraczewa. Białorusinka trzy razy spudłowała. Nie najlepiej szło też Francuzce. Nowakowska dobierała trzy razy, ale ruszyła dopiero jako siódma. Rewelacyjne były Szwedki, które awansowały na trzecie miejsce. Prowadziły Białorusinki przed Francuzkami. Szaleńczy bieg Skandynawek zapewnił emocje do ostatnich metrów. W pewnym momencie wyprzedziły Francuzki i biegły po srebro. Bezkonkurencyjne były Białorusinki. Za ich plecami uplasowały się Szwedki i Francuzki. Biało-czerwone zakończyły rywalizację na siódmym miejscu.
Sprawdź też: Niemcy chcą zabrać Stefana Horngachera! Co dalej z trenerem polskich skoczków?