Anastazja Kuzmina, biathlon, Pjongczang 2018

i

Autor: East News Anastazja Kuzmina podczas olimpijskich zawodów

Pjongczang 2018: Dramat multimedalistki. Ma już dość koreańskiego ryżu!

2018-02-20 11:56

Jest jedną z największych gwiazd igrzysk olimpijskich Pjongczang 2018, na których zdobyła już trzy medale. W swoim kraju urosła do rangi sportowej ikony. Biathlonistka Anastazja Kuzmina powinna być więc w wyśmienitym humorze. Tymczasem jest jedna rzecz, która przeszkadza jej w osiągnięciu całkowitego szczęścia. - Nie mogę się doczekać słowackiej kuchni. Codziennie jem ryż - przyznała szczerze sportsmenka.

Anastazja Kuzmina oczarowała publiczność podczas igrzysk olimpijskich Pjongczang 2018. Słowaczka wygrała rywalizację w biegu masowym, a wcześniej zdobywała srebra w biegach indywidualnym i pościgowym. Multimedalistka olimpijska swoje krążki zaczęła kolekcjonować już w 2010 roku w Vancouver (złoto i srebro). Cztery lata temu w Soczi wywalczyła medal z najcenniejszego kruszcu. - Wciąż odczuwam emocje, ale także obowiązki, które na mnie czekają. To są jednak piękne uczucia i nie zawsze mogę uwierzyć, że udało mi się w Pjongczangu tak wiele. Przed igrzyskami olimpijskimi nie marzyłam o niczym, tymczasem trzykrotnie stawałam tu na podium. To coś wspaniałego - przyznała reprezentantka naszych południowych sąsiadów.

Kuzmina w Korei Południowej zmaga się jednak z nieoczekiwanym problemem. Chodzi o dietę. Szczerze przyznaje, że ma już dość azjatyckiej kuchni. - Codziennie jem ryż to stanowczo za dużo. Nie mogę się już doczekać słowackiej kuchni, zwłaszcza bryndzowych haluszków. Dobrze, że tak często mam okazję stawać na podium, bo w domu słowackim mam okazję spożyć inne jedzenie - powiedziała z uśmiechem na ustach.

Sprawdź też: Włodzimierz Szaranowicz pożegnał się z igrzyskami po 40 latach pracy

Najnowsze