„Super Express”: - Całe pokolenie polskich hokeistów wyrosło bez szansy gry z najlepszymi. Wam się udało. Jest trema?
Alan Łyszczarczyk: - Tremy nie ma. Jest nutka ekscytacji. Nie mogę się doczekać pierwszego meczu. Mam nadzieję, że wszystko, co się będzie działo wokół nas – atmosfera turnieju, wsparcie polskich kibiców, no i nasza euforia z powodu obecności wśród najlepszych – doda nam jeszcze z 10 procent do naszego „maksa”. I że dzięki temu będziemy się mogli cieszyć z utrzymania w elicie.
Fundamentalne wzmocnienie polskiej reprezentacji przed mistrzostwami. Formalności dopięte, gwiazda może zagrać z „orzełkiem”
- Zadanie będzie arcytrudne. Gdzie szukać nadziei, że się uda?
- Po pierwsze – w kolektywie. Jesteśmy grupą ludzi, którzy pójdą za sobą w ogień. Widać to w meczach, ale i poza lodem. Charakteru nam nie braknie. Po drugie – już czysto sportowo – w odpowiedniej taktyce. Utrzymywać się „na krążku” i kręcić Szwedami czy Amerykanami raczej nie będziemy. Musimy więc próbować łapać krążek w strefie neutralnej i wyprowadzać kontry. A jesteśmy dobrze zorganizowani w obronie.
- Czeka was walka m.in. ze Szwecją i USA, ale także z Kazachstanem czy Francją. Nie ma pokusy, by skupić się wyłącznie na tych, od których dzieli was nieco mniejszy dystans?
- Nie ma żadnych kalkulacji. Owszem, hokej tych drużyn z „topu topów” jest dużo szybszy i – nie ukrywajmy tego – będziemy mieć z nim kłopoty. Ale jesteśmy na mistrzostwach elity i trudno byłoby wyjść na lód z założeniem: „Z tym przeciwnikiem oszczędzamy siły”. Punkty będziemy próbowali zdobywać w każdym meczu. Począwszy od tego pierwszego, z Łotyszami, nawet jeśli są oni brązowymi medalistami ostatnich mistrzostw. W każdym zagramy na sto procent, z charakterem i serduchem.
Wszystko jasne! Selekcjoner wytypował 25 nazwisk na mistrzostwa, większość zawodników z rodzimej ligi
- Miał pan dobre hokejowe wzorce w domu. Spodziewał się pan, że kiedyś zagra pan przeciwko światowym gwiazdom?
- To od dziecka było jedno z moich marzeń. Tato – jak pan zauważył - grał w hokeja, więc często siadaliśmy przed telewizorem i oglądaliśmy mecze wielkich drużyn. Wpatrywałem się w ekran i marzyłem, liczyłem na to po cichu – a może nawet nie po cichu, bo zdarzało mi się głośno o tym mówić – że kiedyś będę mieć okazję z tymi najlepszymi zagrać. Jestem bardzo szczęśliwy, że tak się stanie.
Rywale Polaków w MŚ (grupa B)
Ostrawa, Ostravar Arena
11.05., 16.20 – Łotwa
12.05., 20.20 – Szwecja
14.05., 20.20 – Francja
15.05., 20.20 – Słowacja
17.05., 20.20 – USA
18.05., 16.20 – Niemcy
20.05., 20.20 – Kazachstan
Po cztery najlepsze zespoły z dwóch grup awansują do ćwierćfinałów; drużyny z ostatnich miejsc zostaną zdegradowane do Dywizji 1A.
Listen on Spreaker.