Probierz ma się o co bać? Tak w PZPN mówi się o jego pozycji
Reprezentacja Polski znów do ostatniej kolejki musi walczyć o utrzymanie w Dywizji A Ligi Narodów UEFA. Po zmianie zasad teraz jednak 3. miejsce nie daje już automatycznego utrzymania, a jedynie prawo do gry w barażach. Polacy nie są jeszcze pewni nawet tego miejsca i aby wejść do barażów o utrzymanie muszą w poniedziałek, 18 listopada, zremisować bądź wygrać ze Szkocją na PGE Narodowym. Choć pierwszy mecz (na wyjeździe) z tą drużyną wygraliśmy, to trudno być optymistą przed drugim spotkaniem. Szkoci pokazali w Lidze Narodów, że potrafią rzucić wyzwanie lepszym zespołom – z Portugalią, z którą my przegraliśmy oba mecze, udało im się raz zremisować, a do tego raz pokonali Chorwatów. Do tego Polacy nie prezentują się najlepiej – choć pierwsza połowa i początek drugiej meczu z Portugalią były dobre w naszym wykonaniu, to później zespół kompletnie się posypał i przegrał aż 1:5. A problemów przed starciem ze Szkocją wcale nie ubyło.
Michał Probierz musi się mierzyć z prawdziwą plagą kontuzji i nie jest to określenie na wyrost. Przed meczem z Portugalią selekcjoner nie mógł skorzystać z Roberta Lewandowskiego, Sebastiana Szymańskiego, Przemysława Frankowskiego, Kacpra Kozłowskiego czy Michaela Ameyawa. W trakcie meczu kontuzje odnieśli natomiast Bartosz Bereszyński i Jan Bednarek. Pod koniec meczu w Porto na prawej obronie Biało-Czerwonych grał skrzydłowy Jakub Kamiński, który ma... złamany palec. To właśnie m.in. dlatego w PZPN nie rozważają zmiany selekcjonera nawet w przypadku porażki już ze Szkocją, choć zaczynają się tego domagać niektórzy dziennikarze czy eksperci.
O zwolnieniu Michała Probierza otwarcie powiedział już m.in. Wojciech Kowalczyk, który chciałby zastąpić obecnego selekcjonera Janem Urbanem. Portal Sport.pl podaje jednak, że w PZPN nie ma takiego tematu, a Probierz ma pozostać na stanowisku do eliminacji mistrzostw świata 2026. – Z jednej strony wszyscy chcieliby jak najbardziej utrzymać się w dywizji A Ligi Narodów, bo to przynosi mecze z najlepszymi rywalami i korzyści w kolejnych eliminacjach do wielkich turniejów, ale z drugiej strony zauważa się nie tylko kłopoty, ale też pozytywne strony pracy selekcjonera, których nie brakuje. Ponadto panuje pełne zrozumienie, w jakiej sytuacji kadrowej znaleźli się Biało-Czerwoni przed decydującym meczem ze Szkocją. "Nie przypominamy sobie większej liczby kontuzji w drużynie" - zaznacza się. Niektórzy dodają do tego fakt, że obecny selekcjoner ma najgorszy wybór wśród zawodników od kilku lat – czytamy na Sport.pl. Atutami selekcjonera ma być też dokonywana wymiana pokoleniowa, ofensywny styl gry i przekonanie piłkarzy, że drużyna zmierza w dobrym kierunku.