To już trzecia impreza skoków narciarskich, która w obecnym sezonie gości w Polsce. Kampania 2020/2021 wystartowała listopadowymi zmaganiami w Wiśle, natomiast Zakopane skoczkowie odwiedzieli już kilka tygodni temu. Teraz ponownie staną w szranki na Wielkiej Krokwi, a ozdobę zmagań stanowić ma pojedynek niesamowitego Halvora Egnera Graneruda, którego w klasyfikacji generalnej próbuje gonić Kamil Stoch, ale ma bardzo twardy orzech do zgryzienia.
Stefana Horngachera... trafia SZLAG. Tak twierdzi Adam Małysz!
Czy Polacy mogą liczyć na wsparcie swoich kibiców? Mentalne na pewno, a to fizyczne uniemożliwają obostrzenia związane z panującą pandemią koronawirusa. Mimo to sam Adam Małysz, dyrektor sportowy Polskiego Związku Narciarskiego, uważa, że niektórych śmiałków w pobliżu skoczni nie zabraknie. - W porównaniu do tego, co było w styczniu, jest inaczej. Rozstawiane są barierki i policja oraz organizatorzy muszą być przygotowani na to, że ci ludzi przyjdą. Na pewno będzie wielu kibiców pod Wielką Krokwią - twierdzi legenda polskich skoków na antenie "Polsat News".
A taki stan rzeczy oznacza oczywiście pełne ręce roboty dla policji, która za wszelką cenę postara się nie dopuścić do zgromadzeń, które mogą zagrażać bezpiczeństwu w dobie rozprzestrzeniającego się koronawirusa COVID-19. Fani, którzy złamią zakazy, bez wątpienia muszą się liczyć z ewentualnością wypisania im mandatów karnych.