Maciej Kot wygrał w Pucharze Kontynentalnym! Pierwsze zwycięstwo Polaka tej zimy
W zeszłym tygodniu Maciej Kot jako pierwszy polski skoczek stanął na podium zawodów Pucharu Świata i Pucharu Kontynentalnego w tym sezonie, zajmując w Lillehammer 3. miejsce. Już wtedy 33-latek dał sygnał trenerom kadry A, że przed mistrzostwami świata jego forma rośnie, a w Kranju było jeszcze lepiej. W sobotę drużynowy mistrz świata z 2017 roku prowadził po pierwszej serii, ale w finale nieco zepsuł swój skok i ostatecznie skończył ten konkurs na 5. miejscu. Niedziela należała jednak do Polaka, który najpierw wygrał serię próbną, a następnie prowadził po 1. serii i tym razem sięgnął po zwycięstwo!
Polak w końcu na podium! Maciej Kot daje sygnał Thurnbichlerowi
Za plecami Kota uplasował się doskonale znany z PŚ Manuel Fettner, który dominował w zeszłym tygodniu w Lillehammer. Podium uzupełnił inny z zawodników, którzy zaczynali ten sezon w elicie - Fredrik Villumstad. Tuż za podium uplasowali się Markus Eisenbichler i wracający do formy Eetu Nousiainen. Dobre 7. miejsce zajął drugi z Polaków - Kacper Juroszek.
Rosnąca forma tych dwóch polskich skoczków nie umknęła Thomasowi Thurnbichlerowi i Adamowi Małyszowi. Wobec niestabilnej dyspozycji zdecydowanej większości zawodników z kadry A, przed mistrzostwami świata mają się oni udać na trening już w trakcie weekendu PŚ w Sapporo. Ten będzie z kolei okazją m.in. dla Kota i Juroszka, aby sprawdzić się w elicie tuż przed MŚ w Trondheim. Małysz zapowiedział bowiem w programie "Trzecia seria" TVP Sport, że do Japonii udadzą się Paweł Wąsek, Kamil Stoch i trzech zawodników z kadry B.
Na potwierdzenie tej informacji należy poczekać do zakończenia niedzielnego konkursu PŚ w Lake Placid, po którym Thurnbichler ogłosi zapewne decyzję co do Sapporo. Od pewnego czasu wiadomo jednak, że główny trener polskiej kadry nie leci do Japonii, co staje się jeszcze bardziej zrozumiałe, skoro większość jego zawodników (Dawid Kubacki, Jakub Wolny, Aleksander Zniszczoł, Piotr Żyła) również ma zostać w kraju.
Brutalnie pozbawiono Polkę rekordu skoczni. Nie mogła nic z tym zrobić