Maciej Kot w końcu na podium, daje sygnał Thurnbichlerowi
Już od dwóch tygodni forma Macieja Kota ewidentnie zwyżkuje. Zarówno w Bischofshofen, jak i Sapporo był blisko podium Pucharu Kontynentalnego, zajmując dwukrotnie 4. miejsce, a w Lillehammer wreszcie wskoczył do czołowej trójki. W sobotnim konkursie "drugiej ligi" zajął 3. miejsce za Manuelem Fettnerem i Robertem Johanssonem. Austriak balansujący pomiędzy Pucharem Świata a PK wygrał zawody z ogromną przewagą ponad 20 punktów nad Norwegiem i 30 nad Polakiem.
To pozwala mniej więcej ocenić poziom zawodów. Przed tygodniem Fettner rywalizował w PŚ na lotach w Oberstdorfie i był 15. oraz 20., jednak wypadł z silnej austriackiej kadry na zawody w Willingen. Jego miejsce zajął Markus Mueller, z którym rywalizuje od początku sezonu. Pewna wygrana w Lillehammer pozwala mu wierzyć w szybki powrót do elity, na co liczy też Kot.
Udany powrót Dawida Kubackiego w Willingen! Był najlepszym z Polaków, klapa Żyły w drugiej serii
33-latek w Bischofshofen i Sapporo do końca walczył dla Polski o powiększenie kwoty startowej w PŚ. Ostatecznie przegrał tę rywalizację z Yukiyą Sato z Japonii i w nowym periodzie PK ma to samo zadanie. Ten okres obejmuje konkursy w Lillehammer, Kranju i aż cztery w Iron Mountain! Te ostatnie odbędą się tydzień przed mistrzostwami świata, które wobec zwyżkującej formy Kota pozostają w jego zasięgu. Thurnbichler i reszta trenerów obserwują jego występy na drugim szczeblu. Niewykluczone, że przed MŚ otrzyma jeszcze szansę w PŚ, na przykład w Sapporo.
Poza nim w Lillehammer dobrze wypadł też Kacper Juroszek, który zajął 7. miejsce. Punktów nie zdobyli 31. Andrzej Stękała, 41. Jan Galica, 42. Jarosław Krzak i 44. Szymon Sarniak. Ten ostatni to 16-latek debiutujący w Norwegii w tak prestiżowych zawodach, podobnie jak cztery lata starszy Galica. Poza Polakami warto odnotować 8. miejsce wracającego do międzynarodowej rywalizacji Eetu Nousiainena oraz dopiero 29. pozycję utytułowanego Simona Ammanna. W niedzielę drugi konkurs, który rozpocznie się o 13:30.
Tak druzgocących słów o Kamilu Stochu się nie spodziewaliśmy. Stoeckl wypalił o swojej babci!