Pan Tomasz to nie tylko legenda polskiego żeglarstwa z okresu swojej kariery zawodniczej. Również teraz ma dużo żeglarskiej roboty. Złapaliśmy go telefonicznie podczas treningu na jachcie Volvo Ocean Race. W ubiegłym sezonie dwukrotnie startował z Mateuszem w regatach poważnego kalibru: w mistrzostwach Europy oraz Pucharze Świata. I to z powodzeniem!
Sukces ma wielu ojców i jak już zostanie osiągnięty, wszyscy się przyznają, poklepują po ramieniu. A ja po prostu się cieszę. Genialne! Takiego sukcesu Polska jeszcze nie miała. W żeglarstwie nie ma nic większego. Oczywiście można porównywać to z Pucharem Ameryki, czy innymi wielkimi regatami. Jednak w klasie Star żegluje cała masa najwspanialszych nazwisk. Uważam to za największe możliwe osiągniecie sportowe. W Miami było ponad 200 zgłoszonych żeglarzy, 104 załogi, a w tym cała masa fantastycznych zawodników. Mistrzostwo świata Mateusza i Dominika oceniam bardzo wysoko i nie tylko w kategorii osobistego sukcesu chłopaków, ale ogólnie polskiego sportu i nie wydaje mi się bym przesadzał. Jeśli chodzi o igrzyska, to mistrzostwa te były punktem przygotowań. Okazały się za to fantastycznym prognostykiem. Oczywiście olimpiada to olimpiada. Ale jeśli chodzi o poziom sportowy, mistrzostwo świata stawiam znacznie wyżej.
Zwróćmy uwagę, że wielu sportowców nieszczególnie dobija się do startu w igrzyskach. W kontekście igrzysk tytuł na trzy miesiące przed, to wcale niełatwa sprawa. Każdy będzie Mateusza poklepywał i mówił: nie śkuś, wceluj. Czeka go ogromna presja. Lecz pamiętajmy, że to jego czwarte igrzyska. On ma ogromne doświadczenie i jestem przekonany, że poradzi sobie z obciążeniem emocjonalnym. Wszyscy będziemy mu pomagać, na ile będziemy w stanie.
Sukces ten ma również drugie dno. Może stać się prawdziwą trampoliną do wielkiego żeglarstwa. Obecnie pływam na łódce przygotowującej się do startu w Volvo Ocean Race, rozmawiam z ludźmi. Oni właśnie takich jak Mateusz wyłuskują. Przykład: Torben Grael, Brazylijczyk, multimedalista igrzysk olimpijskich i mistrzostw świata w klasie Star.
A czy Mateusz będzie myślał o kolejnej olimpiadzie, czy o Pucharze Ameryki? Na pewnym poziomie te sprawy można połączyć, vide Iain Percy czy Ben Ainslie. Oni wyłaczali się na czas Pucharu Ameryki, a wracali dopiero na igrzyska.
Notował: Dariusz Urbanowicz (www.zagle.com.pl)