„Super Express”: - Nie przestraszył pana taki start polskiej reprezentacji?
A. Tajner: - Nie. Myślę, że nasi zawodnicy dojdą szybko do wysokiego poziomu. Owszem, byli w weekend trochę usztywnieni, brakowało im luzu. Być może jest to efekt ciężkiego treningu przed początkiem sezonu. To wszystko wkrótce „puści”. Może jeszcze nie na skoczni w Ruce. Rzetelnym sprawdzianem będzie Turniej Czterech Skoczni.
Apoloniusz Tajner napisał do Klemensa Murańki bardzo ważną wiadomość. Padły ważne słowa, znamy treść
- Polska kadra tradycyjnie z poślizgiem wchodzi w sezon…
- W tym roku chcieli wejść mocno. Chwilowo nie wyszło. Wiem jednak od trenera Michala Doleżala, że parametry formy przed startem były na wysokim poziomie. Mam poczucie, że zrobili wszystko co trzeba, by być dobrze przygotowanymi do sezonu. A jego najważniejszy moment wypada za dwa i pół miesiąca.
Wyszła cała prawda o Kamilu Stochu. Rozwiano wszelkie wątpliwości, potrzeba tylko jednego
- Znajdzie się coś pozytywnego w tym, co widzieliśmy w Niżnym Tagile?
- Skoki Kamila Stocha, w piątkowej kwalifikacji i w drugiej serii w sobotę. Takimi wygrywa się zawody.
- Można nimi zdobyć medal olimpijski?
- Można. I o ile początek zimy u Kamila wypada często „w kratkę”, o tyle on już teraz jest w dobrej dyspozycji. Wydaje się mieć stabilną formę.
- A inni reprezentanci?
- Dawid Kubacki jest bardo blisko wysokiego poziomu. Może osiągnąć go zaraz, gdy zawodnicy wchodzą w rytm startowy, trenują lekko i odzyskują świeżość. Powinien ją też odzyskać Piotr Żyła. Natomiast trzeba się zastanowić nad dyspozycją Wolnego i Huli. Liczyłem na więcej z ich strony.
- Tymczasem los odstawił od skoczni Klimka Murańkę…
- Ale jego wymuszona przerwa w treningach może obrócić się na dobre. Nastąpi regeneracja organizmu, która może zaowocować. Takich przykładów w sporcie nie brakuje. Nie tylko Simon Ammann…
