Skocznia w Vikersund sprawiła wielkie problemy organizatorom Raw Air. Silny wiatr panujący na obiekcie zmusił ich do odwołania piątkowych zawodów, które miały się odbyć w zamian za te odwołane w Lillehammer. Ostatecznie zdecydowano o przeprowadzeniu serii treningowej oraz kwalifikacji przed niedzielnym konkursem indywidualnym. Po ponad godzinnym opóźnieniu i oczekiwaniu na lepsze warunki zawodnicy rozpoczęli skakanie na "mamucie".
Wiatr wciąż nie ustawał. Organizatorzy co chwilę przerywali rywalizację w prologu, jednak udało się doprowadzić go do końca. Piątkowe kwalifikacje zdominował... Kamil Stoch. Polski zawodnik skoczył aż 226,5 metra, czym zapewnił sobie komfort w niedzielnych zawodach. Za nim, z różnicą 2,8 punktu, uplasował się Andreas Wellinger. Niemiecki zawodnik wyprzedził Stefana Krafta w klasyfikacji cyklu Raw Air. Nic dziwnego, Austriak zawiódł swoich fanów i wylądował na 197 metrze. Pierwszą trójkę prologu zamknął Domen Prevc, który przeleciał aż 220,5 metra, jednak skakał w dużo korzystniejszych warunkach, przez co odjęto mu kilka punktów.
Maciej Kot skończył piątkowe kwalifikacje na 7. miejscu, Dawid Kubacki ostatecznie wylądował na 18. pozycji, a Piotr Żyła, po fatalnym skoku, zajął aż 62. lokatę, jednak i tak zobaczymy go w niedzielnym konkursie, ponieważ jest członkiem najlepszej dziesiątki klasyfikacji generalnej. Konkurs indywidualny PŚ w Vikersund już w niedzielę o godz. 14:15!
Kamil #Stoch zwycięzcą prologu! https://t.co/UlGPQ3mk5q #Vikersund #RawAir #skijumpingfamily #skoki pic.twitter.com/9o5I7X27Ja
— Skijumping.pl (@Skijumpingpl) 17 marca 2017