Skoki narciarskie cieszą się niezmiennie ogromną popularnością w Polsce. W dużej mierze, a może przede wszystkim dzieje się tak za sprawą sukcesów reprezentantów biało-czerwonych. Od lat Polacy są w czołówce Pucharu Świata i niewiele wskazuje na to, aby w najbliższej przyszłości miało się to zmienić. Dlatego też Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) chętnie przyznaje organizację zawodów Polsce, gdyż na każdych zawodach jest mnóstwo kibiców, co na pewno wpływa na wizerunek całej dyscypliny.
Ostatnio z powodu pandemii koronawirusa rywalizacja musiała odbyć się bez kibiców, ale jest nadzieja, że w kolejnym sezonie będzie inaczej. Już teraz wiadomo natomiast, że polscy fani będą musieli nieco dłużej zaczekać na pierwsze zawody w naszym kraju. W ostatnich latach tradycją było, że inauguracja sezonu odbywa się na skoczni im. Adama Małysza w Wiśle. Teraz będzie inaczej.
Już od jakiegoś czasu było niemal pewne, że Wisła straci pierwsze zawody w sezonie. Potwierdziło się to na początku czerwca, gdy FIS potwierdził kalendarz zawodów. Na nieszczęściu Polaków skorzystali Rosjanie. Inauguracyjna rywalizacja odbędzie się w Niżnym Tagile, co będzie sporą nowością. Zawody w Wiśle będą miały miejsce w pierwszy weekend grudnia, a skoczkowie do Polski raz jeszcze zawitają w połowie stycznia, aby rywalizować w Zakopanem.