19 listopada odbędą się pierwsze kwalifikacje do zawodów Pucharu Świata w nowym sezonie. Tym razem inauguracja prestiżowych zmagań ma miejsce w Niżnym Tagile, a transmisje z tych konkursów będą dostępne w Polsce wyłącznie na kanałach należących do Grupy Discovery. Od wielu lat kibice przyzwyczajeni byli do oglądania skoków w TVP, jednak nadchodzący sezon przyniesie w tym aspekcie ogromne zmiany. Jedyną twarzą łączącą przeszłość z teraźniejszością będzie Sebastian Szczęsny, który dogadał się z nową stacją w sprawie pracy przy swojej koronnej dyscyplinie. W TVN nie będzie jednak odpowiadał za komentarz, a ma skupić się na prowadzeniu studia. Te informacje zszokowały niemal wszystkich fanów skoków narciarskich, ale okazały się one prawdziwe. O kulisach zaskakującego transferu wypowiedział się w końcu sam dziennikarz.
Dawid Kubacki szczerze o zawodach w Rosji. Niepokojące słowa, fani mają o co drżeć?
W galerii poniżej możecie obejrzeć paskudne wypadki skoczków narciarskich:
Nowy teren
49-latek udzielił wywiadu portalowi WP SportoweFakty. Poruszył w nim wiele wątków z początków kariery, jednak szczególnie istotne są sprawy dot. obecnej pracy Szczęsnego. Spędził on w TVP 14 lat, podczas których zasłynął z komentowania skoków narciarskich, kolarstwa, boksu, ale też zmagań podczas igrzysk olimpijskich. W TVN będzie musiał skupić się na prowadzeniu studia, co jest dużą zmianą w jego zawodowym życiu.
Granerud dla "SE": Kamil Stoch był moją największą inspiracją
- Komentarz jest zajęciem bardzo mi bliskim i będzie mi go brakowało, chociaż w tym temacie nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa. Praca w TVN to dla mnie przede wszystkim budowa czegoś nowego. Studio skoków narciarskich w TVN-ie nie jest oczywistością. Dla widzów będzie czymś zupełnie nowym. Wchodzę na nowy teren, a w takich sytuacjach człowiek się rozwija. Dostałem też mocnego motywacyjnego kopa – przyznał szczerze Szczęsny.