Kamil Stoch zakończył sezon 2023/24 z dorobkiem 256 punktów Pucharu Świata i dopiero 26. miejscem w klasyfikacji generalnej. To jego najgorszy wynik od piętnastu lat i sezonu 08/09. Złe wrażenie potęguje jeszcze fakt, że trzykrotny mistrz olimpijski ani razu nie załapał się do czołowej "10" konkursu PŚ! Trzykrotnie był blisko, zajmując 11. miejsce, ale jego forma falowała z tygodnia na tydzień. Podczas mistrzostw świata w lotach narciarskich nie wystąpił nawet w konkursie indywidualnym, przegrywając walkę o miejsce w składzie z Pawłem Wąskiem. Włożony w ten sezon wysiłek nie przyniósł efektów, co kosztowało go mnóstwo sił fizycznych i psychicznych. Stoch nawet nie zamierzał się z tym kryć po ostatnich skokach w Planicy i jasno wypalił, co czuje. Jego słowa nie określiły wprost przyszłości, o której dyskutowano już od dłuższego czasu.
- Po takim sezonie muszę najpierw odpocząć. To jest wszystko, o czym teraz marzę. Jestem wykończony fizycznie, psychicznie, totalnie wyżuty z energii. Jedyne, o czym marzę, to aby jutro nie myśleć, że mam trening, czy muszę zrobić coś idealnie. Teraz bardzo długo chcę odpocząć. Dziękuję wszystkim kibicom, którzy z nami byli i w nas wierzą. Jesteście wspaniali, dzięki wam dotarliśmy do końca - mówił Stoch po zakończeniu sezonu. Wielu kibiców w dalszym ciągu obawia się, czy na pewno będzie kontynuował karierę. Ważne słowa w tej sprawie przekazał Adam Małysz w rozmowie z Polsatem Sport.
- Z Kamilem umówiliśmy się, że jak będzie gotowy po urlopie, to przyjedzie i porozmawiamy o tym, jak startujemy z kolejnym sezonem. On na razie w ogóle nawet nie chce myśleć o skokach, chce się wyciszyć, zapomnieć o tym sezonie. Natomiast ma ochotę trenować i startować dalej. Tylko na luźniejszych warunkach, mając więcej swobody - przekazał prezes Polskiego Związku Narciarskiego po spotkaniu z wielkim następcą.