Chowaniec w 2010 roku podpisał opiewającą na 700 tys. złotych umowę z generalnym wykonawcą, firmą Tiwwal. Nadal jednak nie dostał 460 tys., a Tiwwal ogłosiła upadłość. Teraz Chowaniec grozi, że zablokuje buldożerami skocznię i nie dopuści do rozegrania Pucharu Świata (10-12 stycznia).
- Czy używanie obiektu, za który nie zapłacono pieniędzy już w trzecim sezonie, nie jest bezprawne? Wszyscy ekscytują się zawodami, a ja popadam w kłopoty - żali się Chowaniec, który oprócz obiektu planuje też zablokować drogi dojazdowe do Wielkiej Krokwi. To z pewnością wywołałoby skandal nie tylko w Polsce.