Johan Eliasch

i

Autor: JEAN-CHRISTOPHE BOTT/KEYSTONE VIA AP Johan Eliasch

Trudno ukryć oburzenie

Skandaliczne słowa szefa FIS. Otwarcie poparł rosyjskich sportowców, aż trudno uwierzyć w to, co mówi

2023-03-09 8:39

Ukraina wciąż bohatersko broni się przed rosyjską inwazją, natomiast w środowisku sportowym trwa ożywiona dyskusja co dalej z rosyjskimi sportowcami. Niespodziewanie rok po rozpoczęcia ataku na Ukrainę MKOl zaczął przekonywać, że rosyjskich sportowców należy dopuścić do uprawiania sportu, w tym na igrzyskach olimpijskich. Decyzja ta wywołała sporo głosów sprzeciwu, ale ma też swoich zwolenników, takich jak prezydent FIS, Johana Eliasha.

Po rozpoczęciu ataku Rosji na Ukrainę MKOl postanowił wykluczyć rosyjskich sportowców z rywalizacji w igrzyskach paraolimpijskich oraz nawoływał, aby kolejne organizacje wykluczały Rosjan i Białorusinów w zawodów sportowych. Nie wiadomo, co się stało przez ten rok, że MKOl zmienił swoją wizję o 180 stopni – wojna przecież wciąż trwa, Rosjanie dokonują ataków na ludność cywilną i wciąż popełniają zbrodnie wojenne, a tymczasem MKOl chce powrotu Rosjan do rywalizacji sportowej, w tym na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Wtóruje im w tym prezydent FIS, który nawołuje do wspierania decyzji MKOl.

Prezydent FIS wyciera sobie twarz słowami o prawach człowieka

Warto zauważyć, że FIS początkowo bardzo opornie podchodził do sprawy wykluczenia Rosjan z podległych mu dyscyplin, np. skoków narciarskich. Ostatecznie pod naciskami z wielu stron udało się to wymusić, ale najwyraźniej poglądy szefa tej organizacji się nie zmieniły. Johan Eliasch twierdzi, że należy nie krytykować, a wesprzeć MKOl. – Myślę, że ważne jest, aby każda organizacja zajmująca się wszystkimi sportami okazała solidarność i wspierała Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl) w tych trudnych czasach. Bo jeśli sport jest upolityczniony, to może być koniec sportu, jaki znamy – mówi Szwed w rozmowie z norweską telewizją NRK. 61-latek zapomniał chyba jednak, że sport i polityka są już, niestety, powiązane od dawna. A do powiązania tego dążą właśnie ludzie tacy jak Putin, dla którego sport jest jednym z wielu narzędzi politycznych.

Johan Eliasch dodaje też, że to kwestia praw człowieka. – Myślę, że bardzo ważne jest, abyśmy spojrzeli na wszystkie strony tej sprawy, bo sport jest prawem człowieka. I musimy wierzyć w prawa człowieka i ich bronić – dodaje. Szwedzki miliarder znów jednak nie dostrzega pewnych "niuansów" - że to właśnie Rosjanie łamią prawa człowieka w Ukrainie, a co więcej, wielu rosyjskich sportowców otwarcie wspiera działania swojego kraju. Ba! Duża część z nich należy do armii (nie jest to samo w sobie coś niezwykłego, wielu lekkoatletów, choćby w Polsce, jest również żołnierzami) i choć sami na froncie nie walczą, to ich powiązana z całą machiną śmierci uruchomioną za naszą wschodnią granicą są aż nadto widoczne.

Sonda
Jak oceniasz decyzję o wykluczeniu Rosji z życia sportowego?
Najnowsze