Początek zmagań w skokach narciarskich rzadko kiedy bywa miarodajny, jeśli chodzi o przewidywania, kto okaże się najlepszym zawodnikiem w sezonie. Jednak w pierwszych konkursach można stracić sporo punktów i różnica może okazać się nie do odrobienia. Problemy na początku obecnych zmagań ma kilku czołowych zawodników, a wśród nich jest Marius Lindvik.
Skoczek siarczyście zaklął. Emocje puściły
Reprezentant Norwegii w poprzednim sezonie był jednym z czołowych zawodników Pucharu Świata. Często stawał na podium i liczył się w walce o zwycięstwo w Turnieju Czterech Skoczni. W sumie uzbierał 1231 punktów i można było się spodziewać, że w tym sezonie również będzie skakał daleko. Ale pierwsze konkursy zupełnie mu nie wychodzą. Najlepsze miejsce, jakie zajął to trzecie miejsce w Wiśle. W Titisee-Neustadt nie zdobył natomiast nawet jednego punktu. Lindvik w rozmowie z norweskim Viaplay nie gryzł się język. - Po prostu nie potrafię oddać jednego pie********* skoku - wypalił reprezentant Norwegii.
W rozmowie z portalem WP SportoweFakty Jakub Kot dziwi się, że Lindvik prezentuje się tak słabo. - Jestem bardzo zaskoczony, co się z nim stało. Lindvik, podobnie jak koledzy z norweskiej kadry, zaczął sezon z wysokiego c. W Wiśle skakał naprawdę dobrze i nagle... pogubił się - stwierdził były skoczek, a aktualnie ekspert Eurosportu.