Turniej Czterech Skoczni dobiegł końca. Jego 70. edycja była wyjątkowo bolesna dla Polaków, którzy w ostatnich latach bili się o czołowe lokaty w tym prestiżowym turnieju. Obecny sezon jest jak na razie dla polskich skoczków bardzo nieudany i tym razem biało-czerwonych zabrakło w czołówce TCS. W ostatnim konkursie Turnieju Czterech Skoczni o zwycięstwo walczyli Ryoyu Kobayashi i Marius Lindvik, choć tylko katastrofa mogłaby odebrać Japończykowi zwycięstwo. Kobayashi miał szansę przejść do historii i zostać pierwszym zawodnikiem, który dwukrotnie wygrał wszystkie cztery konkursy w TCS. To mu się jednak nie udało.
Japończyk już po pierwszym skoku był dopiero 5. i widać było, że nie jest w tak wspaniałej formie, jak choćby w kwalifikacjach, które wygrał. W drugiej serii także się nie poprawił i ostatecznie zajął piąte miejsce. Marius Lindvik jednak nie wykorzystał tego nie zdołał odrobić straty do Japończyka. Ostatecznie turniej w Bischofshofen wygrał Daniel Huber przed Halvorem Egnerem Granerudem i Karlem Geigerem. Pierwszą trójkę całego turnieju stanowią natomiast Ryoyu Kobayashi, Marius Lindvik i Halvor Granerud.
Ostatni konkurs TCS nie był zbyt udany dla Polaków. Do konkursy weszli tylko Andrzej Stękała, Piotr Żyła i Dawid Kubacki. Do drugiej serii awansowali Kubacki i Żyła. Najlepiej poradził sobie drugi z nich, który ostatecznie był 13.. Dawid Kubacki słabo skoczył w drugiej serii i był dopiero 27.. Wyniki Polaków w całym Turnieju były dalekie od przedsezonowych oczekiwań. Piotr Żyła zajął 15. miejsce, Dawid Kubacki 22., Jakub Wolny 35., Paweł Wąsek 48., Andrzej Stękała 51., Kamil Stoch 53..