Konkurs drużyn mieszanych to najmłodsza konkurencja na mistrzostwach świata w skokach narciarskich. Zadebiutowała przed ośmioma laty w Predazzo i podczas imprezy w Oberstdorfie po raz czwarty rozdano medale. W walce o czołowe lokaty reprezentacja Polski jednak się nie liczyła, bo skoki pań w naszym kraju wciąż dopiero raczkują i jeszcze poczekamy na dobre występy naszych zawodniczek.
Jednak mimo obaw biało-czerwoni zaprezentowali się naprawdę solidnie. Na słowa uznania zasługują przede wszystkim panie, Anna Twardosz i Kamila Karpiel pokazały się bowiem z naprawdę dobrej strony i nie dały na odskoczenie rywalkom. Swoje dołożyli Piotr Żyła i przede wszystkim Dawid Kubacki, dzięki czemu biało-czerwoni wyrównali swój najlepszy wynik sprzed dwóch lat i zajęli szóste miejsce.
O medale rywalizowali Słoweńcy, Austriacy, Niemcy i Norwegowie. Dużo mówiło się o tym, że reprezentacja gospodarzy może nie obronić tytułu, ale nasi zachodni sąsiedzi znów okazali się najlepsi w tej konkurencji. Sygnał do ataku dała Katharina Althaus, która w pierwszej serii skoczyła aż 104 metry. Zawiódł w dużej mierze Halvor Egner Granerud. Lider Pucharu Świata znów pokazał się ze słabej strony, przez co Norwegowie nie powalczyli o złoto, a zdobyli srebro. Brąz przypadł reprezentacji Austrii.