Kibice skoków narciarskich, ale także zawodnicy czy sztaby szkoleniowe od lat narzekają na kwestię ocen sędziowskich. Niejednokrotnie skoczkowie uważają, że zasługują na lepsze noty, tymczasem muszą zmierzyć się z surowymi decyzjami rozjemców. A ci nie dysponują nawet powtórkami telewizyjnymi. Oceniają jedynie to, co są w stanie ujrzeć ze swoich wieżyczek ustawionych w pobliżu skoczni. Warunki czasami sprawiają, że nie jest możliwe uczynienie tego w sposób optymalny.
Pudzian wrzucił TO ZDJĘCIE w urodziny - zobacz koniecznie!
A co gdyby... w ogóle zrezygnować z not sędziów w skokach narciarskich? Taki pomysł popiera m.in. były trener Adama Małysza, Hannu Lepistoe. Za tą ideą stoi mnóstwo kontrowersji z udziałem arbitrów, do których dochodzi w zasadzie w każdym sezonie Pucharu Świata. Ale to nie wszystko! Pojawiają się również głosy, że warto odejść od konieczność lądowania telemarkiem, jako że niegdyś miało to większy sens ze względu bezpieczeństwa, a teraz jest inaczej.
Jedno jest pewne. W nadchodzących miesiącach wszelkie pomysły dotyczące usprawnienia pracy sędziów z pewnością będą powracały jak bumerang. A fani skoków narciarskich marzą, aby ich ukochana dyscyplina - podobnie jak w ostatnich latach chociażby piłka nożna - poszła drogą rozwoju i wdrożyła chociażby powtórki wideo.