Stefan Horngacher nie był aż tak dobrym szkoleniowcem reprezentacji Polski, jakby mogło się wydawać? Jak powiedział były reprezentant kraju w skokach, Robert Mateja, istnieje pewien akcent w pracy Austriaka w Polsce, który nie był za dobry dla samej reprezentacji skoczków narciarskich. Prawda dopiero teraz wyszła na jaw, okazuje się, że wcale nie było z Horngacherem aż tak dobrze.
To Andrzej Gołota sądzi o Idze Świątek! Przerwał milczenie, musi poświęcać jej dużo czasu
Stefan Horngacher miał popełniać duże błędy. Szokujące wyznanie Matei
O ile Robert Mateja przyznał, że nauczył się od Austriaka bardzo dużo, o tyle zaznaczył, że system pracy w reprezentacji za czasów rządów Austriaka bardzo się zachwiał, a sam Horngacher prowadził politykę, która nie była dobra dla reprezentacji Polski.
- Powiem tak, był jednym z najlepszych. Od każdego trenera coś zaczerpnąłem. Bardzo pomógł mi pierwszy trener reprezentacji, Pavel Mikeska, który, zanim wypaliła się współpraca, bardzo dużo mnie nauczył. Otworzył nam oczy na bardzo wiele aspektów. Za czasów asystenckich dobrze mi się współpracowało i z Hannu Lepistoe i z Łukaszem Kruczkiem. Troszkę gorzej było, jak przyszedł do nas po raz drugi Stefan Horngacher. Jak już mówiłem, grupa się zabetonowała. Nie było współpracy między poszczególnymi kadrami takiej, jakiej wszyscy oczekiwaliśmy. Podstawowe zadanie trenera jest takie, że pracuje na swój wynik i to Stefanowi wychodziło znakomicie, ale cały system współpracy bardzo mocno się zachwiał. - powiedział Robert Mateja w rozmowie ze "Skijumping.pl".
Aby zobaczyć zdjęcia Stefana Horngachera, przejdź do galerii poniżej.
Robert Mateja nie wróci pracować do Polski. W Czechach radzi sobie bardzo dobrze
Skoczek narciarski, który od 2020 roku prowadzi reprezentację Czech w kombinacji norweskiej, przyznał, że nie dostał oferty powrotu do polskiej kadry kombianatorów, w której między 2018 a 2020 rokiem był asystentem.
- Nie, zupełnie nie. Nie było żadnych rozmów. Ten kontakt się trochę urwał. Ten, który udało się utrzymać to z grupą kombinacji. Spotykaliśmy się na zawodach, korzystaliśmy z tych samych obiektów na treningach. Z tą grupą skokową jakoś jesteśmy już dalej od siebie. - mówi Mateja dla "Skijumping.pl".