Johaug to obecnie najlepsza norweska biegaczka i wielka rywalka Justyny Kowalczyk, z którą rywalizuje od wielu lat. Norweżka wygrała cykl Pucharu Świata w poprzednim sezonie, jest też wielokrotną medalistką mistrzostw świata i trzy razy stawała na podium igrzysk olimpijskich (jeden złoty medal, jeden srebrny i jeden brązowy), ale wszystko wskazuje na to, że wiele z tych sukcesów osiągnęła dzięki stosowaniu środków niedozwolonych!
Norweżka została przyłapana na stosowaniu dopingu, a konkretnie sterydu anabolicznego costebolu. Środek ten był szczególnie popularny przed laty, gdy z powodzeniem stosowali go sportowcy NRD. Najciekawsze i najbardziej kuriozalne jest jednak tłumaczenie zawodniczki i jej otoczenia, które twierdzi, że substancja była zawarta w... kremie na oparzenia!
- Biorę na siebie pełną odpowiedzialność za stosowanie przez Therese kremu Trofodermin. Ona jest bardzo ostrożną zawodniczką. Bardzo dba o każdy szczegół. Teraz najważniejszą rzeczą będzie dla mnie, by zrobić wszystko, co możliwe, żeby nie została ukarana za to niedopatrzenie - stwierdził lekarz norweskiej kadry Fredrik S. Bendiksen. A sama Johaug przyznała, że jest zrozpaczona i załamana sytuacją, a całe zamieszanie uważa za niesprawiedliwe i niezasłużone.
Podejrzenia o stosowanie dopingu u Norweżek pojawiały się już od dawna i niewykluczone, że przyłapanie jednej z nich to dopiero wierzchołek góry lodowej. Jeszcze nie wiadomo, czy Johaug zostanie zdyskwalifikowana, ale mówi się, że grozi jej od roku do dwóch lat zawieszenia.
