Z trudem patrzyło się na to, co w miniony weekend wyprawiali polscy skoczkowie na skoczni w Ruce. Choć nie spodziewano się, że już teraz zaczną bić się o czołowe lokaty, trudno było się spodziewać, że zaprezentują się aż tak słabo. Zwłaszcza Kamil Stoch mógł mieć fatalny humor po skokach, które nie przypominały prób wielkiego mistrza i legendy tego sportu. Zawodnik z Zębu nie zdobył ani jednego punktu, a co najgorsze, w niedzielę nie przebrnął nawet kwalifikacji, które składały się z 54 zawodników.
Thurnbichler rozmawiał ze Stochem. Zdradził szczegóły
Po zawodach Stoch zdecydował się na dość ostrą wypowiedź w kierunku sztabu szkoleniowego. - Nie chcę mówić, że myśl szkoleniowa jest zła, ale na tej skoczni nie czuję się dobrze. Za dużo było od razu u mnie zmian w skokach i trochę się w tym wszystkim pogubiłem - powiedział Stoch w rozmowie z Eurosportem. Jego słowa odbiły się dość szerokim echem i zaczęto mówić o początku konfliktu w polskiej kadrze. Wydaje się jednak, że sytuacja, przynajmniej na moment, została załagodzona, co wynika z wypowiedzi Thomasa Thurnbichlera.
Thurnbichler nie dogaduje się ze Stochem? Przyznaje, że skoczek nie był przekonany do jego pomysłu
- Kiedy masz złe rezultaty, to może się zdarzyć, że nawet jeśli masz przed sobą właściwy pomysł, to nie wierzysz, że da ci drogę na szczyt. Odbyliśmy rozmowę w samochodzie. Być może byłem zbyt ofensywny, jeśli chodzi o sposób pracy, drogę, którą chcieliśmy przejść. Teraz próbujemy znaleźć właściwy balans - zdradził szkoleniowiec w rozmowie z portalem WP SportoweFakty. - Nie jesteśmy pierwszymi i nie będziemy też ostatnimi, którzy mieli złe wejście w sezon. Musimy trzymać się razem jako drużyna i razem wracać do formy. Jestem przekonany, że tego dokonamy. Mam pełne zaufanie do skoczków oraz sztabu - podkreślił Thurnbichler.